jest nieźle późno, ale jutro mam na później do szkoły, więc nie martwię się że będę padnięta.
Chciałabym napisać o czymś przez co przechodzi każdy nastolatek i nastolatka ( no dobra, prawie każdy).
Chodzi o taki moment, kiedy czujemy się przygnębieni, jest nam źle, smutno. Cały czas dołujemy się myśleniem: Jestem beznadziejny.
Znam wiele osób, które tak miały, w tym ja.
Zamknęłam się w sobie, czułam się samotna i bezużyteczna. Wydawało mi się, że nikt mnie nie lubi. Było to rok temu. W pierwszej gimnazjum.
Po wakacjach było lepiej. Otworzyłam się bardziej. Zbliżyłam z ludźmi z klasy. I w tym momencie dużo osób mnie lubi. Ja ich też. Niektórzy za mną nie przepadają, ale cóż.. nie da się każdemu dogodzić xD
Jednak czasem bywają gorsze dni. Albo tak jak teraz siedzę w nocy i mam przemyślenia. I tak sobie myślę o moich koleżankach, które mają bardzo dużo dobrych znajomych. Więcej ode mnie. Przynajmniej tak mi się wydaje. Przez to czuję się gorsza. Myśląc że moje niektóre koleżanki kolegują się z tyloma ludźmi. Skąd one ich znają. Ja poza szkolą nie mam wielu znajomych.
Wiem, że przesadzam. Że są osoby które nie mają na kogo liczyć. Które czują się jak ja rok temu.
Pamiętajcie. Nie możecie się zamknąć, pozwolić by inni rządzili waszym życiem.
Bądźcie uprzejmi dla wszystkich.
Nigdy nie myślcie, że jest tak źle, że już się nie podniesiecie. Bo codziennie wszystko się zmienia. I jeśli spotka was jakaś porażka. Nie załamujcie się. Ludzie zapomną. A wy i tak dorośniecie i nigdy więcej nie spotkacie tych ludzi.
Także głowa do góry. Ja idę spać ;) Dobranoc xxx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz